Kurde, nawet nie wiem od czego zaczac...tak dlugo mnie nie bylo, tyle sie wydarzylo po drodze.
Ostatnio pisalam o planowanych wakacjach, a teraz moge pisac o nadchodzacych swietach.
Matylda dzis zjadla 7. czekoladke ze swojego kalendarza adwentowego, co znaczy ze wigilia juz tuz tuz. Jeszcze przed swietami odwiedza nas Robertsy - na co czekam ogromnie!
Rozwalil mi sie zasilacz do mojego laptopa i kurde musze sobie kupic nowy a tymczasem uzywam sprzetu Michala, ale to jakos tak inaczej bo nie moje, nie mam tu swoich plikow...nie wspomne o zdjeciach.
No to nic na tyle - spadam malowac farbami, bo mi dziecko zasnie na kanapie, a juz w weekend pierniki i pierogi:)
Dzingel bels dzingel bels...:))))
wtorek, 7 grudnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)