wtorek, 31 marca 2009

Pomysly

Dzis sie dowiedzialam, ze kolezanka ze studiow otworzyla cos wspanialego, Akademia Rozwoju Dzieci '' Motylek'' w Bydgoszczy, ale jej zazdroszcze pomyslu! Super sprawa taka Akademia...mi rowniez kiedys tam marzylo sie otworzyc cos podobnego, ale jakos sil i checi chyba rowniez zabraklo na wykonanie! Moze zabraklo tez grona wsparcia! Teraz kiedy wiem, ze planujemy powrot do kraju, moze uda sie cos podobnego otworzyc, tylko w innym miescie. Oczywiscie nie chcialabym sciagac pomyslu od Niej, ale przeciez chodzi tu o rozwoj dzieciaczkow - wiec moze by dalo rade cos podobnego, blizniaczego...musze sie nad tym zastanowic.

Wczoraj w wolnych chwilach w pracy przygotowywalam kilka zdjec z mojego sluzbowego laptopa i zrobilam taka malusia skladanke - do wgladu tutaj.

A teraz znow do pracy, zastepuje dzis nieobecna kolezanke wiec mam co robic.

Ciekawe jak Duska dzis sie bedzie zachwowywac, ale wczoraj dala najpierw popalic cioci, non stop plakala bez powodu, no i potem nam rowniez, nie chciala zasnac, oczy przymkniete ze zmeczenia, ale co chwila budzila sie z takim rykiem, ze masakra! Posmarowalismy jej dziasla zelem, bo chyba znowu jej zabki wychodza...

Tymczasem, borem lasem...

Kilka informacji na temat skladnikow dobrej diety, zwlaszcza teraz kiedy wiosna za oknem...

Podstawą zdrowego odżywiania w tym okresie jest zachowanie proporcji między poszczególnymi składnikami pożywienia. Białko, węglowodany, tłuszcze, błonnik, witaminy oraz składniki mineralne są nieodzowne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Należy unikać cukrów prostych i tłuszczów zwierzęcych, a węglowodany i białko spożywać w proporcjach 2:1. Zbawienne okaże się również ograniczenie spożycia soli, zwrócenie uwagi na spożywanie większej ilości błonnika oraz zwiększenie produktów jedzonych na surowo, ponieważ podczas gotowania wiele substancji traci wartości odżywcze. Dlatego w tym okresie szczególnie polecamy ogromny wachlarz tzw. nowalijek, które z pewnością wzbogacą naszą dotychczasową i ubogą w witaminy, zimową dietę.

Rzodkiewka - zawiera wiele witamin i minerałów, dzięki niej zapobiegamy pojawianiu się zmarszczek i wypadaniu włosów.

Szczypiorek - poprawia przemianę materii w organizmie, zawiera karoten, mikroelementy, witaminy. Działa także bakteriobójczo.

Sałata - zawiera wiele błonnika wspomagającego odchudzanie. Łagodzi objawy cukrzycy, oczyszcza i odświeża organizm.

Pietruszka zielona - w jej skład wchodzą minerały, kwas pantotenowy, kwas foliowy (bardzo ważny dla kobiet w ciąży), witamina C. Osoby mające kłopoty z niemiłym oddechem mogą żuć zieloną pietruszkę, łagodzi objawy nieświeżego oddechu.

Kolejny nieodłączny element diety to owoce. Zawierają bogactwo witamin, składników mineralnych, węglowodanów oraz błonnika. Surowe owoce mają w stosunku do wagi najwyższą naturalną zawartość błonnika, a także najwyższą wartość odżywczą. Należy je spożywać głównie na surowo, są wtedy nie tylko najsmaczniejsze, ale również dzięki zawartości glukozy i fruktozy - stanowią idealne źródło energii. Każdy owoc, oprócz uniwersalnych korzyść, ma również dodatkowe walory.

Ananas - miąższ ananasów zawiera około 10-15% węglowodanów (połowę stanowi sacharoza, resztę - glukoza i fruktoza). Po wysuszeniu, ilość węglowodanów wynosi 70%. W świeżym ananasie znajduje się 12- 40 mg/100 g witaminy C. Zawiera także witaminę A, witaminy z grupy B, wapń, żelazo oraz bromelinę - enzym rozkładający białko (ułatwia trawienie pokarmu). Świeże owoce i sok ananasowy mają znaczenie lecznicze przy niestrawnościach i słabym wydzielaniu soków trawiennych. Korzystnie też działają na nerki, naczynia wieńcowe i serce. Pomocne także może być spożywanie ananasa przez osoby ze schorzeniami wątroby.

Grejpfrut - Owoc zawiera 7% węglowodanów, 1% kwasu cytrynowego, witaminy z grupy B oraz witaminę C. W miąższu występują karoteny (głównie - likopen), a także gorzki związek - naryngina. Związek ten jest odpowiedzialny za gorzki smak owocu, ale także za jego działanie lekko przeczyszczające, wspomagające przemianę materii.

Melon - owoc należący do rodziny dyniowatych, jest bardzo smacznym źródłem wielu cennych składników żywieniowych, między innymi potasu, beta karotenu i witaminy C. Dzięki tym składnikom melon działa moczopędnie, reguluje ciśnienie krwi, wzmacnia serce i reguluje trawienie. Oprócz tego doskonale gasi pragnienie, zawiera przeciwutleniacze, a przy okazji nieco obniża za wysokie stężenie cholesterolu.

Spożywanie pięciu porcji owoców i warzyw w ciągu dnia jest jak najbardziej wskazane. Jednak dobra dieta to taka, która będzie dostarczać naszemu organizmowi wszystkiego co jest nam potrzebne dla prawidłowego funkcjonowania. Dlatego nie możemy ograniczać się wyłącznie do dwóch jej elementów. Nasz organizm potrzebuje energii, a jego źródłem są tłuszcze obecne w mięsie, rybach. Spożywanie ich trzy razy w tygodniu w zupełności wystarczy, aby pokryć zapotrzebowanie na żelazo i białko. Zaleca się przyrządzanie chudych mięs, takich jak mięso z kurczaka czy indyka, a produkty z białej mąki czy oczyszczony ryż, zastąpić produktami pełno zbożowymi, jak np. gryka czy proso. Również regularne spożywanie ryb, przynajmniej raz w tygodniu, jest szczególnie polecane ze względu na zawarte w nich wysokowartościowe białka, wielokrotnie nienasycone kwasy tłuszczowe (Omega 3) oraz witaminy D oraz B12. Poza tym ryby morskie zawierają cenny dla zdrowia jod. Oprócz tego, dietę należy uzupełniać dużą ilością płynów. Codzienna dawka to co najmniej 2 litry płynów. Woda mineralna niegazowana świetnie oczyści nasz organizm, a soki owocowe zaopatrzą go w składniki mineralne i witaminy. Nieoceniona dla nas jest zielona herbata. Usuwa zmęczenie, ułatwia trawienie i oczyszcza organizm z toksyn.

No nic koniec na dzis.

sobota, 28 marca 2009

Karty na stół




Sącząc sobie czerwone wino masa myśli przychodzi do głowy...

Rozpocznę chyba szybko od tego, ze Dusia zaczęła nam chodzić - o rety rety chowajmy taborety :)

Czasami zatacza się jeszcze w stylu pijaka, ale ogólnie robi niesamowite wrażenie taki MAŁY CZŁOWIEK, którego cieszy każdy kolejny krok wykonany w kierunku bliżej nieokreślonym.

Do tego dziś zmieniamy czas...godzina do przodu w ciągu dnia, ale mniej snu - nie robi chyba, bo przecież szkoda czasu na sen...

Przyglądam się jak Michał gra ze szwagrem w pokera - siostra jest krupierem. Po przegraniu wszystkich żetonów zajęłam się pisaniem - sprawia mi to ogromna przyjemność. A oni nadal dają czadu kilka zdjęć na pamiątkę.

Dzisiejszy dzień przebiegał pod hasłem: pranie - coś co tygryski lubią najbardziej, bo na serio uwielbiam zapach świeżego prania schnącego na wietrze! Ach...aż się rozmarzyłam...



Tak teraz podróżuje w swojej pamięci i próbuję znaleźć muzykę która mi zapadła w pamięci stad liczne okienka z YouTube :)


No i póki pamiętam polecam wszystkim Mrs. Swan :)

Moze i trochę chaotycznie, ale tutaj kilka zdjęć Duski z Jej kąpieli :)


Tymczasem dalej delektuje się krwistym napojem i pójdę zapalić, nawet jeśli to szkodzi mojemu samopoczuciu, mam ochotę! Dlaczego sobie odmawiać...?

Chyba czas spać bo przecież rano Kubica...

piątek, 27 marca 2009

Bo kocham Cie.....

Dla mojego Meza ...



A to cos dla znerwicowanych...

Relaksacja metodą Schultza

Trening autogenny - odczuwanie masy ciała
Pierwszy etap treningu autogennego metodą Schultza to odczuwanie masy ciała. Polega on na wywoływaniu, drogą autosugestii, wrażenia ciężkości w poszczególnych częściach ciała i prowadzi do stopniowego rozluźnienia, aż do osiągnięcia stanu zupełnego bezwładu. Przed rozpoczęciem treningu ćwiczący rozluźniają ubranie i przyjmują wygodną pozycję - na początek najlepiej leżenie na plecach. Ćwicząc utrzymuje ciało w bezruchu, starają się również zwolnić i wyregulować rytm oddychania. Kolejny etap to przygotowanie umysłu, czyliosiągnięcie "wewnętrznej ciszy", całkowitego spokoju psychicznego. Można tego dokonać poprzez odwrócenie uwagi od wszelkich bodźców z otoczenia, zaniechanie myślenia o problemach i codziennych sprawach, a w końcu przez wyłączenie wszelkich myśli nie dotyczących treningu. Nie zawsze będzie to możliwe, gdyż stany lękowe, czy niepokój stanowią jedno ze wskazań do tej terapii. Należy jednak stworzyć ku temu jak najlepsze warunki. Stan wyłączenia się z otoczenia i wzmożenia wewnętrznej kontroli przyspiesza np. wpatrywanie się w jakiś drobny błyszczący przedmiot i koncentrowanie na tej czynności całej uwagi.

Dążąc do zminimalizowania wpływu otoczenia na ćwiczącego powinniśmy zadbać o pomieszczenie do treningu - dobrze przewietrzone, bez zbędnego oświetlenia i o odpowiedniej temperaturze powietrza. Jest sprawą bardzo ważną, żeby ćwiczący odczuwali komfort termiczny, gdyż zimno powoduje napinanie się i uniemożliwia rozluźnienie ciała. Kolejnym czynnikiem do wyeliminowania jest hałas oraz wszelkie dźwięki z zewnątrz. Ćwiczący powinni słyszeć tylko polecenia prowadzącego, którym jako podkład towarzyszyć może spokojna, relaksacyjna muzyka, dobrana wcześniej do danej grupy. Do treningu indywidualnego muzykę wraz z instrukcjami można nagrać na taśmę. Ponieważ treningu nie powinno się przerywać zwracamy uwagę, żeby nic nie zakłócało przebiegu całego cyklu. Jest to istotne zwłaszcza w szkołach, gdzie może nas zaskoczyć dzwonek, czy nagłe wejście kogoś z zewnątrz. Gwałtowne przerwanie treningu niweczy osiągnięte efekty i może negatywnie wpłynąć na ćwiczących. Pamiętamy więc o zapewnieniu im poczucia bezpieczeństwa i komfortowych warunków do uczestniczenia w terapii.

Na początku zajęć instruujemy uczestników, żeby uważnie i głęboko wsłuchiwali się w polecenia prowadzącego, przyjmując je jak własne słowa i starając się kierować koncentrację na części ciała, o których mowa. Żeby ułatwić ćwiczącym to zadanie głos prowadzącego powinien być matowy i monotonny, a poszczególne instrukcje powinny być podawane w równych odstępach, płynnie, spokojnie, "usypiająco". Umożliwia to uczestnikom wejście w stan kontroli myślowej nad własnym ciałem i jego pełne rozluźnienie.

Powtarzanie formuły rozluźniającej powinno następować w określonej kolejności - kończyny górne, szyja, głowa, tułów, kończyny dolne. Zaczynamy zawsze od kończyny wiodącej (np. prawej ręki u praworęcznych), następnie przechodzimy do drugiej, po czym powtarzamy formułę dla obu kończyn razem. Dotyczy to również nóg.

Przed formułami rozluźniania i odczuwania ciężaru ciała stosujemy zawsze polecenia wstępne wyciszające ćwiczącego i zwracające jego uwagę do wnętrza ciała. Instrukcje rozluźniania poszczególnych części ciała przeplatamy formułą dotyczącą oddychania, ma ono bowiem istotny wpływ na poziom relaksu ćwiczącego. Formułę odnoszącą się do całego ciała, stosowaną na końcu cyklu odczuwania masy powtarzamy kilka razy.

Po zakończeniu relaksu przywracamy napięcie mięśniowe poprzez odpowiednie komendy, którym towarzyszą ruchy poszczególnymi częściami ciała. Głos prowadzącego staje się coraz głośniejszy i coraz bardziej energiczny. Pamiętamy o formułach utwierdzających w uczestnikach spokój, odświeżenie i dobre samopoczucie.

Przykładowe polecenia stosowane w treningu autogennym

1. Osiąganie spokoju wewnętrznego
- Leżę wygodnie, Bardzo wygodnie
- Zamykam oczy
- Rozluźniam wszystkie mięśnie
- Oddycham lekko, równo, spokojnie
- Wszystko staje się mało ważne
- Odległe i obojętne
- Nie myślę o niczym
- Odczuwam spokój, głęboki spokój
- Zagłębiam się w łagodną ciszę

2. Rozluźnianie mięśni szkieletowych - odczuwanie masy ciała
- Rozluźniam prawą rękę
- Moja prawa ręka staje się ciężka, coraz cięższa
- Jest już tak ciężka, że nie mogę nią poruszyć
- Moja prawa ręka rozluźnia się
- Rozluźniam lewą rękę
- Moja lewa ręka staje się ciężka, coraz cięższa
- Jest już tak ciężka, że nie mogę nią poruszyć
- Moja lewa ręka rozluźnia się
- Rozluźniam obie ręce
- Moje obie ręce stają się ciężkie, coraz cięższe
- Są już tak ciężkie, że nie mogę nimi poruszyć
- Moje obie ręce rozluźniają się
- Oddycham lekko, równo, spokojnie
- Rozluźniam kark i szyję
- Moja szyja i kark stają się ciężkie, coraz cięższe
- Są już tak ciężkie, że nie mogę nimi poruszyć
- Moja szyja i kark rozluźniają się
- Rozluźniam głowę i twarz
- Moja głowa i twarz stają się ciężkie, coraz cięższe
- Są już tak ciężkie, że nie mogę nimi poruszyć
- Moja głowa i kark rozluźniają się
- Oddycham lekko, równo, spokojnie
- Rozluźniam klatkę piersiową
- Moja klatka piersiowa staje się ciężka, coraz cięższa
- Jest już tak ciężka, że nie mogę nią poruszyć
- Moja klatka piersiowa rozluźnia się
- Rozluźniam brzuch
- Mój brzuch staje się ciężki, coraz cięższy
- Jest już tak ciężki, że nie mogę nim poruszyć
- Twój brzuch rozluźnia się
- Oddycham lekko, równo, spokojnie
- Rozluźniam plecy
- Moje plecy stają się ciężkie, coraz cięższe
- Są już tak ciężkie, że nie mogę nimi poruszyć
- Moje plecy rozluźniają się
- Rozluźniam tułów
- Mój tułów staje się ciężki, coraz cięższy
- Jest już tak ciężki, że nie mogę nim poruszyć
- Mój tułów rozluźnia się
- Oddycham lekko, równo, spokojnie
- Rozluźniam miednicę
- Moja miednica staje się ciężka, coraz cięższa
- Jest już tak ciężka, że nie mogę nią poruszyć
- Moja miednica rozluźnia się
- Rozluźniam prawą nogę
- Moja prawa noga staje się ciężka, coraz cięższa
- Jest już tak ciężka, że nie mogę nią poruszyć
- Moja prawa noga rozluźnia się
- Moja lewa noga staje się ciężka, coraz cięższa
- Jest już tak ciężka, że nie mogę nią poruszyć
- Moja lewa noga rozluźnia się
- Rozluźniam obie nogi
- Moje obie nogi stają się ciężkie, coraz cięższe
- Są już tak ciężkie, że nie mogę nimi poruszyć
- Moje obie nogi rozluźniają się
- Oddycham lekko, równo, spokojnie
- Rozluźniam całe ciało
- Całe moje ciało staje się ciężkie, coraz cięższe
- Jest już tak ciężkie, że nie mogę nim poruszyć
- Całe moje ciało rozluźnia się
- Oddycham lekko, równo, spokojnie
- Cale moje ciało jest przyjemnie odprężone i bezwładne

3. Zakończenie relaksu w ciągu dnia
- Odczuwam spokój, głęboki spokój
- Ten spokój zostanie we mnie
- Daje mi on siłę i pewność siebie
- Teraz czuję się jak po przebudzeniu ze zdrowego, krzepiącego snu
- Uczucie bezwładu powoli ustępuje i znika
- Poruszam rękami, poruszam głową i tułowiem
- oruszam nogami, poruszam całym ciałem
- Otwieram oczy
- Mam uczucie odświeżenia i rześkości
- Jest mi lekko, jest mi dobrze

czwartek, 26 marca 2009

Wizyty lekarskie

Po wczesnej pobudce kiedy to nasza cudowna corka obudzila nas a mowa tu o godzinie 5:00 rano! Udalo nam sie ponownie zasnac po jakichs 2 godzinach zabawy i rozmow z Nia :) Nastepstwem tego stalo sie pozniejsze zaspanie. Obudzil nas telefon o 9:32 - o losie a ja do kardiologa na 10:00 !!!
Ekspresowe szykowanie, ubieranie, karmienie i w droge - na miejce dotarlismy na 11:00.
Na szczescie lekarz mnie przyjal i jak sie okazalo bede miala zabieg! tomografia, ktora mialam wczesniej robiona wykazala, ze mam zwezenie tetnicy nerkowo - naczyniowej ( chyba - tak mi google przetlumaczyl ) co za tym idzie beda mi przez tetnice udowa wprowadzac cewnik z balonikiem to tetnicy zwezonej i go tam zostawia. Owy balonik rozszerzy mi tetnice przez co krew bedzie mogla spokojnie przeplywac i nie powinnam miec juz nadcisnienia...takie to skomplikowane, o losie ale chyba warte calego zachodu. Jestem troche przerazona, ale skoro ma mi to pomoc...ciekawe na kiedy bede miala zabieg?

Potem bylismy na szczepieniach z Dusia, 2 razy ja pani klula - bidulka. Za pierwszym razem strasznie plakala, ale przy drugim juz mniej. W sumie to nawet sie szybko uspokoila. Miala byc jeszcze zaszczepiona na pneumokoki, ale zgodnie stwierdzilismy, ze to za duzo jak na jeden raz, wiec za 6 tygodni kolejne dwa szczepienia, zoltaczka i pneumokoki....ale przeciez to dla jej dobra!

A potem jako forma relaksu - kawusia z mezem na miescie - uwielbiam takie momenty! ludzie gnaja, a my w zaciszu knajpki bezstresowo pyszna kawe pijemy! Dusia sobie ksiazke czytala...w wozeczku grzecznie siedzac. Klasa...


środa, 25 marca 2009

Pierwszy Dzien Wiosny

Znowu mi zniknal tekst!

Qrwa mac qrwa mac - tylko tyle mi pozostaje napisac!

Tutaj zdjecia z wyprawy z Pierwszego Dnia Wiosny.

Nie bede wiecej sie rozpisywac i opisywac co i jak.

czwartek, 19 marca 2009

Wspomnienia

Tak mnie jakos naszlo na wspomnienia...






środa, 18 marca 2009

Mgla


No i juz po wizycie u gastrologa, bedzie jednak rurka z kamera przez gardlo do zoladka zagladac...m a s a k r a !!!

Normalnie juz sie boje i mam obawy, ale przeciez to dla ogolnego dobra!

Duska chora, wiec na spacerze nigdzie nie bylismy, zreszta gdzie tu isc - skoro wszystko takie o...jakies nijakie!

Marzy mi sie wyprawa naszej trojeczki, gdzies w nieznane - ale zawsze jest co innego do zrobienia, albo praca, albo praca, albo praca....bez sensu!

Niech sie juz ociepli, bedzie wiecej mozliwosci - o b y...

czwartek, 5 marca 2009

A dzisiaj juz wiosna

No i jak sie pieknie dzis zrobilo...az nie chce sie w pracy siedziec, najchetniej poszlabym gdzies z Dusia na spacer...daleko, przed siebie...jak najdalej...ale nie wykonalne na ta chwile!

Siostra dzownila, ze nowa lodowka jest instalowana...wreszcie chcialo by sie rzec!
Jakies normalne zakupy bedzie mozna zrobic - jesc znowu normalnie!
Ugotuje cos!

Nic mi sie nie chce! Jak w letargu...

środa, 4 marca 2009

Zasniezenie:)

Obudzilam sie, odslaniam bambusy w oknie i co widze...snieg! O losie ale fajnie, slonce swieci, sniag na patio...piekna sprawa! Potem to juz tylko szybkie mycie, ubieranie i buch Dusie nasza kochana na dwor, co by dziecko snieg zobaczylo - ale miala radoche:) Nawet kulke ulepilam i mloda nia cisnela....zabawa zabawa zabawa...od rana zabawa:)

Teraz juz w pracy, zjadlam muesli tropikalne, jakies takie nowe kupilam wczoraj, ale nie polecam, wole oryginalne. To jakies takie bez smaku...

Ciekawe jak dlugo sie snieg utrzyma, ale raczej nie za wiele, bo temperatura tylko zerowa.

Wlasnie sie dowiedzialam, ze siostra planuje jednak powrot do kraju, co my zrobimy z Motylkiem? Komu pod opieke? Do zlobka...o nie!

Kolejne zmartwienie! A lodowka nadal nie dziala, dobrze, ze mezulkowi wczoraj udalo sie na raty rachunek z gazowni rozlozyc!

No to tyle na ta chwile, chyba musze popracowac dzis troche, bo mnie jeszcze wyleja :)

wtorek, 3 marca 2009

Szaro i ponuro

W pracy jak zwykle sie obijam, no kurcze nie mam jakos weny, smutnie w okno spogladam - Michal pojechal gdzies daleko - az do Waterford...ne lubie jak On tak daleko jezdzi. Czuje, ze nie ma Go blisko mnie, zle mi z tym!
Jeszcze do tego ta paskudna irlandzka pogoda, deszcz, wiatr, bleeee....niech mnei ktos stad zabierze!!

Na biurku moje drzewko bonsai, az sie prosi o strzyzenie, ale nie wiem czy to juz pora, zdaje sie jeszcze musi troche mocy nabrac, no i moje dwa kaktusy biurkowe - Albert i Zdzichu! Fajne chlopaki:) Tez powinny byc przesadzone juz! No ale jak tu robic jak mi sie nie chce?!

Wiem co zrobie - zjem sobie mini Marsa - moze to choc na chwil pare mnie rozchmurzy, choc jak znam zycie to tylko wyrzuty sumienia bede po nim miala. Aleeee dobry....:)

Wlasnie dostalam cynk od siory, ze nasza mala Dali (Matylda) zasnela - uciela sobie drzemke smarkula, po tym jak w nocy dzis nie spala...no masakra z nia dzis byla, chyba znowu zabkuje.... trzeba przezyc to co do przezycia ...! A moze dlatego dzis taka bez energii jestem bo zmeczona jestem po nocce!

Slucham sobie muzyczki, dobrze, ze chociaz to w zasiegu reki!






poniedziałek, 2 marca 2009

Dzien jak codzien

Dzien jak codzien...w dodatku poniedzialek - jutro dopiero bedzie masakra! Jak ja nie lubie
wtorkow - o zgrozo!
Matylda zostala w domu z ciocia jak zwykle. Dobrze, ze cioci sie jeszcze chce,
ale co jak jej nie bedzie, juz cos wspomina o wyjezdzie do Holandii. Co wtedy? Nie martwie sie na
zapas - to Michala dzialka:)
Lodowka popsuta, landlord nie odbiera, rachunek za gaz €500, co
jeszcze sie nam moze przydarzyc?? Moze mnie zwolnia i pomyslimy na powaznie o
przeprowadzce do Galway? Fajnie by bylo jakas taka zmiana, nowe twarze, nowe otoczenie, nowi
my?? Hmmm......Ide na fajke, bo przerwa potrzebna jak nic!! Musze dac sobie spokoj z tym
dziadostwem...ale ciezko bo lubie...
No i juz zaraz czas do domu, jak zwykle podjedzie po mnie Michal, pojedziemy do domu, moze szybko sklep po drodze, potem do Matyldy! Pobawimy sie, zjemy wspolnie kolacje i kapiel. Ciekawe czy mloda dzis zasnie bez problemu...chyba wychodza jej kolejne zabki...oj...