wtorek, 7 grudnia 2010
Bak after brejk:)
Ostatnio pisalam o planowanych wakacjach, a teraz moge pisac o nadchodzacych swietach.
Matylda dzis zjadla 7. czekoladke ze swojego kalendarza adwentowego, co znaczy ze wigilia juz tuz tuz. Jeszcze przed swietami odwiedza nas Robertsy - na co czekam ogromnie!
Rozwalil mi sie zasilacz do mojego laptopa i kurde musze sobie kupic nowy a tymczasem uzywam sprzetu Michala, ale to jakos tak inaczej bo nie moje, nie mam tu swoich plikow...nie wspomne o zdjeciach.
No to nic na tyle - spadam malowac farbami, bo mi dziecko zasnie na kanapie, a juz w weekend pierniki i pierogi:)
Dzingel bels dzingel bels...:))))
poniedziałek, 5 lipca 2010
6 lat na wyspie
Tymczasem robimy zakupy, duzo zakupow...wiecej...a dzis przepadla mi na aukcji torebka Prady bo jestem gapa i tyle!!!
Ech ide po wiecej wina...w kolorze nowej poscieli :))
wtorek, 8 czerwca 2010
Dlugi weekend
wtorek, 1 czerwca 2010
Dzien Dziecka 2010
http://www.youtube.com/watch?v=1vupEpNjCuY
poniedziałek, 24 maja 2010
Takie tam zapiski
Szkoda tylko, ze tak sie spalila, bidulki nie dopilnowalismy tak jak trzeba, albo wodoodporny balsam z faktorem 50 nie byl wodoodporny. Spiekla sobie ramiona i rece...teraz juz bede wiedziala, ze nalezy jej nakladac gruba warstwe i to nie tylko dwa razy w ciagu dnia!!
Dzis, w pracy dostalismy wypowiedzenia na ktore wszyscy czekalismy przez ostatnie 2 miesiace, wiec to znaczy, ze 23 czerwca - dzien przed urodzinami Miska - bedzie moj ostatni dzien pracy! Bajer...
No i ponoc facet z nowa pralka juz byl, wiec jest szansa, ze korki nie beda wyskakiwac!
Poza tym nie chce mi sie nic...jakas taka zaspana jestem dzis, moze to przez zmiane pogody, wieczorem dzis sama z Matylda bede bo Misiek zaczyna kurs z FASu, o tym jka rozpoczac i prowadzc wlasna dzialanosc. 5 tygodni w poniedzialki i srody, 6 godzin tygodniowo...to znaczy, ze dzis z Matylda mamy babski wieczor:) Moze obejrzymy sobie jakies fajne kreskowki w lozku:) Albo poczytamy bajki:) Albo jesli wczesnie zasnie, ja naloze sobie jakas maske na twarz, zeby sie troche odswiezyc:) Musze sie za siebie wziasc, bo lato tuz tuz!
poniedziałek, 17 maja 2010
Miniony weekend
Po południu natomiast, pojechaliśmy nad morze. Tam jak zwykle pełno psów i nasze dziecko w swoim żywiole. Zwłaszcza jeden psiak się do nas przywiązał, chodził za nami a Matyldzie to bardzo pasowało bo biegał za kamieniami które mu rzucała:)
W niedziele pojechaliśmy do ogrodów w Focie, tym razem nie podgladac zwierzeta ale podziwiać piękne rośliny. Pojechaliśmy ze znajomymi sąsiadami i ich małym synkiem. Młodzi się wybiegali na ogromnych i soczyście zielonych trawnikach a my za nimi:) Po powrocie zrobiliśmy grilla. Oby częściej tak nam pogoda dopisywała a i pomysłów do aktywnego wykorzystywania nie brakowało.
wtorek, 11 maja 2010
czwartek, 22 kwietnia 2010
Skrot wydarzen
Chuckies Play Zone 2 from kasiablin on Vimeo.
W sobote wprowadza sie do nas Pablito a w niedziele jedziemy na zawody konne - skoki przez przeszkody - zapowiada sie niezla zabawa!
czwartek, 11 marca 2010
Zmiany
Zmiany...czekaja nas zmiany, powietrze zagescilo sie nie do zniesienia, zapanowal chaos.
Ja sie nie boje, pewnego rodzaju spokoj wypelnil moje serce ale z drugiej strony obawa przed tym co ma nastapic! I wcale nie chodzi mi tu o prace...
Kiedy poczuje sie pewnie ze soba? Czy to w ogole mozliwe? Jakie sa granice? Ile czlowiek jest w stanie wytrzymac, czy jestem sklonna do takich poswiecen?
Gdzie nas rzuci los? Gdzie bedzie nasza mogila?
sobota, 20 lutego 2010
Malpi Gaj
Potem Misiek pojechał po świeże bułki na śniadanie...Matylda dzielnie przy stole wcinała Monte - sama bez pomocy - nasza zuch dziewczynka:-)
Potem Michał pojechał po pyszna mocce do Costy...
W dobrych humorach postanowiliśmy pojechać z Matylda do małpiego gaju - ależ miała frajdę!
Uśmiechnięta i radziła sobie świetnie! Cieszy mnie, ze taka otwarta na nowych ludzi, bo przecież zbytniego kontaktu z rówieśnikami nie ma.
Malpi Gaj from kasiablin on Vimeo.
Potem kursowalismy a to spacer, a to sklep w poszukiwaniu zwyklych drewnianych ramek, zeby udekorowac jakimis nowosciami pokoj Matyldy...niestety nic na nasza kieszeń tym razem nie znaleźliśmy.
No a potem Matylda lulu, nasmarowana Vaporupem zasnęła słodko jak zawsze...my z Miśkiem kibicowaliśmy Małyszowi, farmville i pewnie za chwil parę zaśniemy przytuleni jak co noc...
Zycie jest piękne...a jeśli kiedykolwiek będę w to wątpiła proszę niech ktoś mnie odeśle do tego posta:)
Dobranoc pchły na noc...karaluchy pod poduchy...
wtorek, 16 lutego 2010
2. urodziny Matyldy
Pobudka:)
2. urodziny Matyldy - zejscie from kasiablin on Vimeo.
Matylda sama zdmuchnęła świeczkę!
Niestety nie mamy tego uwiecznionego ponieważ nasz aparat uległ wypadkowi a ten pożyczony nie zadziałał tak jak powinien:(
Mamy za to kilka fotek, szkoda, ze żadnego z Motylkiem przy torcie...koniecznie musimy pamiętać za rok!
Wszystkim przybyłym dziękujemy w imieniu córy.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie:)
A kiedy goscie poszli Matylda dala koncert:)
Koncert Matyldy from kasiablin on Vimeo.
No a kiedy dziecko już zasnęło...oglądaliśmy filmy;)
wtorek, 9 lutego 2010
Wczesne Walentynki - Kocham Cie :)
W ostatnia sobote bylismy w Youghl bo pogoda taka sliczna, a lazenie po plazy zawsze mile...:)
No i zostalismy sami bo Edzia wyjechala do Polski juz na dobre...korzystajac z okazj; raz jeszcze dziekujemy za pomoc!
No to tyle...back to work:)
poniedziałek, 25 stycznia 2010
Crash Into Me
Az sie wszystkiego chce....
czwartek, 21 stycznia 2010
Dzien Babci i Dzien Dziadka
Babciu kochana...
Uwielbiam gdy czytasz mi książeczki,
lub gdy opowiadasz mi bajeczki.
Lubię gdy na kolanach mnie sadzasz
i na każdą psotę zawsze się zgadzasz.
Lubię gdy uśmiechasz się do mnie,
po prostu kocham Cię ogromnie!
Jutro mamy święto dziadka, okazja niezwykle rzadka.
Ja dziadziusia kocham szczerze, w jego słowa zawsze wierzę.
Mój dziadek ma swoje zdanie, budzi we mnie zaufanie.
To naprawdę trzeba przyznać, dziadek fajny jest mężczyzna.
Kiedy dzień dziadka zaświta, wiązanką kwiatów go witam.
Bądź zdrowy dziadku kochany i bądź zawsze razem z nami.
środa, 20 stycznia 2010
wtorek, 19 stycznia 2010
Kolorowe banki
poniedziałek, 11 stycznia 2010
O losiczku...ale zima:)
Matyldziok troche sniegu jeszcze nie rozumie i kiedy jest go w nadmiarze to troche poplakuje, ale jak juz do Polandu wrocimy sie dziecko nauczy i przyzwyczai:)
Poki co nic na sile:)
Tymczasem tyle, bo skoro w tej pracy jestem to moze troche popracuje, ale jakos sie zabrac nie moge...malo ludzi, kota nie ma to myszy wiadomo...
środa, 6 stycznia 2010
No i po...
Ale Duska miala ubaw, ja zreszta tez - tylko Misiek jakis taki nieobecny, zupelnie myslami gdzie indziej...no coz życie, może za rok będzie bardziej z nami... Takie były święta...
Potem spokojny (na tyle na ile się dalo) Nowy Rok, bo Matyldziok się przeziębiła, kaszle i zakatarzona cala bidula! Oglądaliśmy to co w tv puszczali i tak nam Sylwester minął...
No i tyle! O... postanowienia, no były i nadal sa w głowie, nadejdzie dzien kiedy zaczniemy je realizować.
A tymczasem z innej beczki - taka moja totalna magia :)