wtorek, 7 grudnia 2010

Bak after brejk:)

Kurde, nawet nie wiem od czego zaczac...tak dlugo mnie nie bylo, tyle sie wydarzylo po drodze.
Ostatnio pisalam o planowanych wakacjach, a teraz moge pisac o nadchodzacych swietach.
Matylda dzis zjadla 7. czekoladke ze swojego kalendarza adwentowego, co znaczy ze wigilia juz tuz tuz. Jeszcze przed swietami odwiedza nas Robertsy - na co czekam ogromnie!

Rozwalil mi sie zasilacz do mojego laptopa i kurde musze sobie kupic nowy a tymczasem uzywam sprzetu Michala, ale to jakos tak inaczej bo nie moje, nie mam tu swoich plikow...nie wspomne o zdjeciach.

No to nic na tyle - spadam malowac farbami, bo mi dziecko zasnie na kanapie, a juz w weekend pierniki i pierogi:)

Dzingel bels dzingel bels...:))))

poniedziałek, 5 lipca 2010

6 lat na wyspie

Spiace dziecko u gory, ukochany maz obok, sex and the city, czerwone wino....tak wyglada moja 6. rocznica na wyspie. Zeby tego nie bylo malo wlasnie planujemy wakacje w Polsce i to nie byle jakie ale takie 6 tygodniowe. Super juz sie nie moge doczekac!

Tymczasem robimy zakupy, duzo zakupow...wiecej...a dzis przepadla mi na aukcji torebka Prady bo jestem gapa i tyle!!!

Ech ide po wiecej wina...w kolorze nowej poscieli :))

wtorek, 8 czerwca 2010

Dlugi weekend

Slonce przygrzewa, za nami dlugi weekend, jeszcze 16 dni do konca pracy - zyc nie umierac...
Ostatnie foty tutaj, poszlismy ogladac zawody motocrossowe w naszym sasiedztwie, Matylda przejeta - co Michal tlumaczy dobra zaprawa przed meczami zuzlowymi w Polsce:)

Nie mowilam glosno ale mi samej sie podobalo i to bardzo. Juz sie nie moge doczekac kiedy Mis zabierze swoje dwie dziewczynki na mecz zuzlowy.
Sobota tez pracowita, rano jogging, potem basen...sportowo - kolorowo!

Czekam tez z utesknieniem na to kiedy bedziemy w Polsce i zwyczajnie odpoczniemy, oddamy dziecko w dobre rece i moze pojdziemy na spacer, albo zapakujemy mloda i wspolnie gdzies sie wybierzemy...moze nad jezioro, moze do lasu...
Brakuje mi innego klimatu niz irlandzki polskiego jezyka jako oczywistego.
Wszystko to przed nami, juz niebawem. Moze uda sie nam wczesniej pojechac czy poleciec...bo jeszcze nie zdecydowalismy, ale najprawdopodobniej to drugie bo wygodniej i szybciej...

Kochana rodzino szykujcie sie! Bedzie sie dzialo:)

wtorek, 1 czerwca 2010

Dzien Dziecka 2010

Nie moge zamiescic tego filmiku ale przy okazji dziecka odsylam do:

http://www.youtube.com/watch?v=1vupEpNjCuY

poniedziałek, 24 maja 2010

Takie tam zapiski

Minal najcieplejszy weekend jaki mielismy szanse do tej pory celebrowac w tym roku...kupilismy Matyldzie basen, ale nie byle jaki tylko wybajerzony ze zjezdzalnia, mozliwoscia podlaczenia weza ogrodowego do zamocowanego plastikowego natrysku...ach...sama sie w nim dobrze bawilam, wiec latwo wyobrazic sobie mine pluskajacego dziecka:)

Szkoda tylko, ze tak sie spalila, bidulki nie dopilnowalismy tak jak trzeba, albo wodoodporny balsam z faktorem 50 nie byl wodoodporny. Spiekla sobie ramiona i rece...teraz juz bede wiedziala, ze nalezy jej nakladac gruba warstwe i to nie tylko dwa razy w ciagu dnia!!

Dzis, w pracy dostalismy wypowiedzenia na ktore wszyscy czekalismy przez ostatnie 2 miesiace, wiec to znaczy, ze 23 czerwca - dzien przed urodzinami Miska - bedzie moj ostatni dzien pracy! Bajer...

No i ponoc facet z nowa pralka juz byl, wiec jest szansa, ze korki nie beda wyskakiwac!

Poza tym nie chce mi sie nic...jakas taka zaspana jestem dzis, moze to przez zmiane pogody, wieczorem dzis sama z Matylda bede bo Misiek zaczyna kurs z FASu, o tym jka rozpoczac i prowadzc wlasna dzialanosc. 5 tygodni w poniedzialki i srody, 6 godzin tygodniowo...to znaczy, ze dzis z Matylda mamy babski wieczor:) Moze obejrzymy sobie jakies fajne kreskowki w lozku:) Albo poczytamy bajki:) Albo jesli wczesnie zasnie, ja naloze sobie jakas maske na twarz, zeby sie troche odswiezyc:) Musze sie za siebie wziasc, bo lato tuz tuz!

poniedziałek, 17 maja 2010

Miniony weekend

Minął kolejny weekend...trochę się działo. W sobotę do południa pojechaliśmy na basen, Matylda uwielbia wode, kocha się pluskać i podejrzewam, ze już niedługo będzie ją można uczyć pływać bo próbuje nogami przebierać i machać:)
Po południu natomiast, pojechaliśmy nad morze. Tam jak zwykle pełno psów i nasze dziecko w swoim żywiole. Zwłaszcza jeden psiak się do nas przywiązał, chodził za nami a Matyldzie to bardzo pasowało bo biegał za kamieniami które mu rzucała:)

W niedziele pojechaliśmy do ogrodów w Focie, tym razem nie podgladac zwierzeta ale podziwiać piękne rośliny. Pojechaliśmy ze znajomymi sąsiadami i ich małym synkiem. Młodzi się wybiegali na ogromnych i soczyście zielonych trawnikach a my za nimi:) Po powrocie zrobiliśmy grilla. Oby częściej tak nam pogoda dopisywała a i pomysłów do aktywnego wykorzystywania nie brakowało.

wtorek, 11 maja 2010

czwartek, 22 kwietnia 2010

Skrot wydarzen

Az wstyd, ze juz tak dawno nic nie pisalam, ale ciagle cos...poza tym wiosna - wiecej na dworze...
U nas dzieje sie duzo, planujemy wakacje w Polsce, tym razem bedzie dluzej niz tylko dwa tygodnie, zaszalejemy :)
Michal zrezygnowal z pracy, ja wkrotce bede bez - zyc nie umierac!
Nie jestesmy jakos specjalnie zalamani, bo kazda zmiana niesie ze soba ta pewna niewiadoma, ktora miejmy nadzieje okaze sie pozytywna!
Cala energie skupiamy na naszej Matysi - ktora odpukac rosnie zdrowa, usmiechnieta i coraz bardziej samodzielna. Niesamowite ogladac swoje wlasne dziecko, ktore poznaje swiat, a i przy okazji my sami dzieki Niej go sobie przypominamy!
Patrzymy na wiele aspektow Jej oczami i to jest w tym najwspanialsze!
Dzis na przyklad Michal byl z Matylda w Chuckies Play Zone,a le sie wybawili, oboje...w sobote jade z nimi, tez chce!

Chuckies Play Zone 2 from kasiablin on Vimeo.

W sobote wprowadza sie do nas Pablito a w niedziele jedziemy na zawody konne - skoki przez przeszkody - zapowiada sie niezla zabawa!

No to tyle na ta chwile:)
Pozdrawiam czytaczy, jesli jeszcze tacy sa...kilka ostatnich fotek .

czwartek, 11 marca 2010

Zmiany


Zmiany...czekaja nas zmiany, powietrze zagescilo sie nie do zniesienia, zapanowal chaos.

Ja sie nie boje, pewnego rodzaju spokoj wypelnil moje serce ale z drugiej strony obawa przed tym co ma nastapic! I wcale nie chodzi mi tu o prace...

Kiedy poczuje sie pewnie ze soba? Czy to w ogole mozliwe? Jakie sa granice? Ile czlowiek jest w stanie wytrzymac, czy jestem sklonna do takich poswiecen?

Gdzie nas rzuci los? Gdzie bedzie nasza mogila?

sobota, 20 lutego 2010

Malpi Gaj

Dzisiejszy dzień niewatpliwie mogę zaliczyć do bardzo udanych. Zaczęło się od tego, ze Matylda pozwoliła nam pospać dłużej bo sama kimała miedzy nami do 9 z minutami - ale rewelacja.
Potem Misiek pojechał po świeże bułki na śniadanie...Matylda dzielnie przy stole wcinała Monte - sama bez pomocy - nasza zuch dziewczynka:-)
Potem Michał pojechał po pyszna mocce do Costy...

W dobrych humorach postanowiliśmy pojechać z Matylda do małpiego gaju - ależ miała frajdę!
Uśmiechnięta i radziła sobie świetnie! Cieszy mnie, ze taka otwarta na nowych ludzi, bo przecież zbytniego kontaktu z rówieśnikami nie ma.

Malpi Gaj from kasiablin on Vimeo.


Potem kursowalismy a to spacer, a to sklep w poszukiwaniu zwyklych drewnianych ramek, zeby udekorowac jakimis nowosciami pokoj Matyldy...niestety nic na nasza kieszeń tym razem nie znaleźliśmy.

No a potem Matylda lulu, nasmarowana Vaporupem zasnęła słodko jak zawsze...my z Miśkiem kibicowaliśmy Małyszowi, farmville i pewnie za chwil parę zaśniemy przytuleni jak co noc...

Zycie jest piękne...a jeśli kiedykolwiek będę w to wątpiła proszę niech ktoś mnie odeśle do tego posta:)

Dobranoc pchły na noc...karaluchy pod poduchy...

wtorek, 16 lutego 2010

2. urodziny Matyldy



Pobudka:)

2. urodziny Matyldy - zejscie from kasiablin on Vimeo.
Matylda sama zdmuchnęła świeczkę!
Niestety nie mamy tego uwiecznionego ponieważ nasz aparat uległ wypadkowi a ten pożyczony nie zadziałał tak jak powinien:(
Mamy za to kilka fotek, szkoda, ze żadnego z Motylkiem przy torcie...koniecznie musimy pamiętać za rok!
Wszystkim przybyłym dziękujemy w imieniu córy.
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie:)
A kiedy goscie poszli Matylda dala koncert:)

Koncert Matyldy from kasiablin on Vimeo.
No a kiedy dziecko już zasnęło...oglądaliśmy filmy;)

wtorek, 9 lutego 2010

Wczesne Walentynki - Kocham Cie :)

Dla Ciebie najdrozszy! Dlaczego Walentynki maja byc tylko 14 lutego, moze czas zaczac swietowac je kazdego dnia:) Poza tym u nas to swieto raczej przejela urodzona wtedy ksiezniczka:)Juz w niedziele jej drugie urodziny...



W ostatnia sobote bylismy w Youghl bo pogoda taka sliczna, a lazenie po plazy zawsze mile...:)

No i zostalismy sami bo Edzia wyjechala do Polski juz na dobre...korzystajac z okazj; raz jeszcze dziekujemy za pomoc!

No to tyle...back to work:)

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Crash Into Me

Michal w domu ma wiecej czasu i robi mi niespodzianki i nie powiem, zebym z tego powodu nie byla zadowolona - ostatnio w piatek na przyklad, wrocilam pozno z pracy i po powrocie czekaly na mnie kwiatki z modeliny a w ogrodku karmik dla ptakow o ktorym marzylam od dawna...Kupne takie drogie, wiec Misiu zrobil piekny karmik wlasnorecznie:)

Az sie wszystkiego chce....

czwartek, 21 stycznia 2010

Dzien Babci i Dzien Dziadka


Babciu kochana...
Uwielbiam gdy czytasz mi książeczki,
lub gdy opowiadasz mi bajeczki.
Lubię gdy na kolanach mnie sadzasz
i na każdą psotę zawsze się zgadzasz.
Lubię gdy uśmiechasz się do mnie,
po prostu kocham Cię ogromnie!

Jutro mamy święto dziadka, okazja niezwykle rzadka.
Ja dziadziusia kocham szczerze, w jego słowa zawsze wierzę.
Mój dziadek ma swoje zdanie, budzi we mnie zaufanie.
To naprawdę trzeba przyznać, dziadek fajny jest mężczyzna.
Kiedy dzień dziadka zaświta, wiązanką kwiatów go witam.
Bądź zdrowy dziadku kochany i bądź zawsze razem z nami.

środa, 20 stycznia 2010

Heartbeats

Wysmienity cover...



i wersja oryginalna...tak dla porownania...

wtorek, 19 stycznia 2010

Kolorowe banki

Narobilo sie troche...Michal - praca w zawieszeniu na 3 miesiace, po cichu sobie myslimy, ze to pewnie gra na zwloke, pewnie bedzie redukcja etatu, ale kto wie, nie mowmy hop, zanim na pismie potwierdzone nie bedzie. Poki co musimy sie wspierac i kochac bardziej niz tylko tak na codzien...potrzebujemy siebie chyba bardziej niz dotychczas, bo mimo iz recesja dosiega miliony i z podobnymi problemami borykaja sie rzesze, dla nas jest to nowum i musimy razem przez to przejsc, damy rade - mamy przeciez banki kolorowe:)
Dodalam kilka zdjec - taka skladanka styczniowa :)

W sobote bylismy sobie w lesie, bezlitosnie wykorzystujac dobra pogode - slonko swiecilo, wiatr odsypial wczesniejsza impreze, deszcz na wakacjach - no to spakowalismy manatki do ''Renaty'' i w droge...Matylda, takie kochane dziecko, swoimi herbatnikami nakarmila wyglodzone kaczki, ktore w nagrode zorganizowaly jej widzenie z ciekawska sarna...no to tyle...
''To wlasnie w terazniejszosci kryje sie sekret. Jesli uwaznie przyjrzysz sie chwili obecnej, mozesz ja zmienic na lepsze.'' (Alchemik)


poniedziałek, 11 stycznia 2010

O losiczku...ale zima:)

No normalnie spadl snieg na chodniki, drzewa, ulice - wszystko pokryl biala pierzyna...klasa...przyjechalismy dzis do pracy po wielkich trudach, ale w sumie to i dobrze bo tutaj sniegu jeszcze wiecej:) Kilka fotek jest a wczoraj to i nawet balwana ulepilismy, guziki z nakretek po butelkach, donica na glowe i jazda:)
Matyldziok troche sniegu jeszcze nie rozumie i kiedy jest go w nadmiarze to troche poplakuje, ale jak juz do Polandu wrocimy sie dziecko nauczy i przyzwyczai:)
Poki co nic na sile:)

Tymczasem tyle, bo skoro w tej pracy jestem to moze troche popracuje, ale jakos sie zabrac nie moge...malo ludzi, kota nie ma to myszy wiadomo...

środa, 6 stycznia 2010

No i po...

Były i się zmyły...tak szybko minęły te święta, ze aż strach. Ale niespodzianek co nie miara - 23 grudnia, późnym wieczorem przylecieli rodzice. Stuk puk do drzwi, kto tam, my - no szok!!!

Ale Duska miala ubaw, ja zreszta tez - tylko Misiek jakis taki nieobecny, zupelnie myslami gdzie indziej...no coz życie, może za rok będzie bardziej z nami... Takie były święta...

Potem spokojny (na tyle na ile się dalo) Nowy Rok, bo Matyldziok się przeziębiła, kaszle i zakatarzona cala bidula! Oglądaliśmy to co w tv puszczali i tak nam Sylwester minął...

No i tyle! O... postanowienia, no były i nadal sa w głowie, nadejdzie dzien kiedy zaczniemy je realizować.

A tymczasem z innej beczki - taka moja totalna magia :)