wtorek, 24 listopada 2009

Raw food


Nie ma jeszcze duzo materialow po polsku o surowej kuchni, ale zainspirowal mnie wczorajszy program w Galileo zdaje sie - jestem oczarowana i jesli juz bede na tyle oczytana i nauczona mam nadzieje przejde na ta diete.

A marzeniem byloby otworzyc takie miejsce, w ktorym mozna by bylo poczytac, porozmawiac i zjesc zdrowo....na pewno wege a moze jesli odwagi by starczylo taka raw food knajpka? Hmm...

Musze zdobyc wiecej informacji, oczytac sie....ale jestem zainspirowana!
Fajnie :)





poniedziałek, 23 listopada 2009

Kilka takich

Tyle sie ostatnio dzialo a jednak u nas nic, centrum Cork pozazdroscilo Wenecji i na chwile zachlysnelo sie woda:) Zywioly nas ekscytuja i zawstydzaja swoim pieknem ale tylko kiedy sa w pewien sposob kontrolowane, bo kiedy wydostaja sie poza ramy zaczyna sie kleska, strach i bezradnosc wyciagajaca bezsilne rece az do ziemi!

Ciemno za oknem kiedy otwieram rano oczy, nim skoncze prace ponownie cimno, w ciagu dnia wcale nie jasniej ze wzgledu na wiecznie panujace szarugi - latwo wpasc w depresje!
Ale nie jest sztuka - sie dolowac, sztuka jest utrzymac sie na powierzchni czarnych mysli.

Wlasnie sie zastanawiam co dzis na kolacje zjemy - moze fasolke szparagowa z bulka tarta i do tego pieczywo czosnkowe - hmm...
Musze tym moim zrobic mielone, bo mieso kupione czeka w lodowce, normalnie szok, zebym ja sie babrala w miesie, biednym ktore kiedys tam sobie skakalo po lakach - gdyby nie Matylda sami by sobie robili!!!
Swoja droga to niezla sztuka, ze ja gotuje im te miecha bez probowania:)

Juz 17, jestem po pysznym slodziutkim cappucino - normalnie juz kawy przeciez nie pije, ale tak mnie jakos ochota naszla :)

Dziwny jest ten swiat!

Wczoraj sobie paznokcie zrobilam, a co mam teraz francuzki manikiur(jakkolwiek sie to pisze) troche krzywo, bo sama sobie robilam ale najgorzej nie jest.

I tyle takich tam o...

piątek, 13 listopada 2009

Juz niedlugo...

Juz wkrotce swieta, ale jakos juz mnie dzis naszlo na Trans-Siberian Orchestra ,,Christmas in Darajewo'' , zawsze co roku w okresie swiat slucham sobie tego kawalka - jakos mnie tak rozwala, zreszta sami posluchajcie, obejrzyjcie...

czwartek, 12 listopada 2009

Bansky urban legend

A teraz znowu cos innego...koles jest niezly, nikt nie wie jak wyglada ale jego prace maja Angelina Jolie i Brad Pitt, Kate Moss czy Jude Law...hmm...prace te sa na serio niezle no i co wazniejsze maja jakies przslanie...polecam!!

środa, 11 listopada 2009

Nastroje


Musze o czyms napisac...

Wczoraj wieczorem bylam na mszy pomodlic sie w intencji malego Remika i musze przyznac, ze bylo to jedno z piekniejszych i wzruszajacych nabozenstw na jakich bylam. Nie wiem czym to wytlumaczyc, ale juz sam spiew choru, sprawial, ze lzy same do oczu naplywaly, poza tym przyciemnione swiatla, i potem...te swiece...rozwalilo mnie to totalnie!!!
Kazdy wchodzac do Kosciola, otrzymywal swiece, niebieska lub czerwona.
Przyszedl moment, kiedy to bliscy 39 zmarlych w intencji ktorych msza sie odbywala, po wyczytaniu imienia im bliskiego podchodzili do oltarza z biala swieczka, a potem cala reszta robila to samo ze swoimi czerwonymi i niebieskimi....wszystko to w brzmieniach organow, gitary i pieknych glosow choralnych....

Wielu plakalo...
Bylam pod wielkim wrazeniem! Nadal zreszta jestem - wyciszylam sie, zapomnialam juz jak w Kosciele moze byc dobrze - koniecznie zabieram Matylde na msze w niedziele!

Przyjechalysmy do domu z tej mszy, bo bylam z Edzia, wchodzimy po cichu, zeby nie obudzic Matyldy, a tu dziecko moje kochane wybiega mi do przedpokoju na przywitanie...no nie spala jeszcze malpka! :-)
Myslalam, ze skoro msza sie przeciagnela i trwala 1h10min to znaczy, ze mloda juz dawno w objeciach Morfeusza bedzie, ale nie...ona ogladala z tatusiem CBeebies :-)

Kochany urwis!

Dzis juz zamieszcam kilka zdjec, bo ostatnio mam jakies takie zastoje...

Prawie zapomnailam, ostatnio w sobote Matylda poznala co to farby - ale miala frajde, ze moze tak sie pobrudzic i na kartce takie ladne bazgroly (wspolczesna sztuka) wychodza! Stworzyla 4 prawdziwe dziela, teraz tylko ramki i na sciane:) Jedno juz wisi u mnie w pracy:)

wtorek, 3 listopada 2009

Ja juz nie wiem...


Co za pogoda, raz slonce raz deszcz mgla wiatr...tak ma wygladac jesien? Ale mi brakuje pieknej polskiej jesieni...kasztanow w parku, szelestu lisci pod nogami - poki co mam przesadna ilosc tecz, przez co traca na waznosci bo robia sie takie pospolite...

Pamietam jak za dzieciaka, radowalam sie gdy kolorowe paski ozdabialy niebo, szalenstwo wtedy bylo - takie to piekne....

Halloween minelo, spontanicznie zalatwione ''cukierek albo psikus'' przez Tate i Ciocie, bo mama sie rozkleila, ze dupy dala i nie byla w stanie opanowac lez. Nigdy wczesniej nie wzruszalam sie tak czesto jak teraz, no przeciez ja sie poplakalam jak zobaczylam poprzebierane dzieci w pogoni za slodyczami i ich rodzicow, ktorzy obserwowaly poczynania dzieciakow z chodnikow. Chaty przystrojone, a my sobie tlumaczylismy, ze Matylda za mloda jeszcze na takie swieto a potem jak te dzieci przychodzily i ona miala taka frajde jak im slodycze dawala...
Wiec ostatecznie udalo nam sie tez do kilka domow zapukac - i byla jakas tam satysfakcja, Matylda tez poznala cos nowego:) Fajnie bylo:)

Tymczasem w pracy sie marnuje, a raczej marnuje moj cenny czas, bo nie ma az tyle do roboty i siedze...moze mnie tez zwolnia jak Kasia z recepcji?

Byloby to jakies rozwiazanie...

Dzis bede gotowac zupe brokulowa na jutro juz:) A na drugie nie wiem jeszcze!