poniedziałek, 25 stycznia 2010

Crash Into Me

Michal w domu ma wiecej czasu i robi mi niespodzianki i nie powiem, zebym z tego powodu nie byla zadowolona - ostatnio w piatek na przyklad, wrocilam pozno z pracy i po powrocie czekaly na mnie kwiatki z modeliny a w ogrodku karmik dla ptakow o ktorym marzylam od dawna...Kupne takie drogie, wiec Misiu zrobil piekny karmik wlasnorecznie:)

Az sie wszystkiego chce....

czwartek, 21 stycznia 2010

Dzien Babci i Dzien Dziadka


Babciu kochana...
Uwielbiam gdy czytasz mi książeczki,
lub gdy opowiadasz mi bajeczki.
Lubię gdy na kolanach mnie sadzasz
i na każdą psotę zawsze się zgadzasz.
Lubię gdy uśmiechasz się do mnie,
po prostu kocham Cię ogromnie!

Jutro mamy święto dziadka, okazja niezwykle rzadka.
Ja dziadziusia kocham szczerze, w jego słowa zawsze wierzę.
Mój dziadek ma swoje zdanie, budzi we mnie zaufanie.
To naprawdę trzeba przyznać, dziadek fajny jest mężczyzna.
Kiedy dzień dziadka zaświta, wiązanką kwiatów go witam.
Bądź zdrowy dziadku kochany i bądź zawsze razem z nami.

środa, 20 stycznia 2010

Heartbeats

Wysmienity cover...



i wersja oryginalna...tak dla porownania...

wtorek, 19 stycznia 2010

Kolorowe banki

Narobilo sie troche...Michal - praca w zawieszeniu na 3 miesiace, po cichu sobie myslimy, ze to pewnie gra na zwloke, pewnie bedzie redukcja etatu, ale kto wie, nie mowmy hop, zanim na pismie potwierdzone nie bedzie. Poki co musimy sie wspierac i kochac bardziej niz tylko tak na codzien...potrzebujemy siebie chyba bardziej niz dotychczas, bo mimo iz recesja dosiega miliony i z podobnymi problemami borykaja sie rzesze, dla nas jest to nowum i musimy razem przez to przejsc, damy rade - mamy przeciez banki kolorowe:)
Dodalam kilka zdjec - taka skladanka styczniowa :)

W sobote bylismy sobie w lesie, bezlitosnie wykorzystujac dobra pogode - slonko swiecilo, wiatr odsypial wczesniejsza impreze, deszcz na wakacjach - no to spakowalismy manatki do ''Renaty'' i w droge...Matylda, takie kochane dziecko, swoimi herbatnikami nakarmila wyglodzone kaczki, ktore w nagrode zorganizowaly jej widzenie z ciekawska sarna...no to tyle...
''To wlasnie w terazniejszosci kryje sie sekret. Jesli uwaznie przyjrzysz sie chwili obecnej, mozesz ja zmienic na lepsze.'' (Alchemik)


poniedziałek, 11 stycznia 2010

O losiczku...ale zima:)

No normalnie spadl snieg na chodniki, drzewa, ulice - wszystko pokryl biala pierzyna...klasa...przyjechalismy dzis do pracy po wielkich trudach, ale w sumie to i dobrze bo tutaj sniegu jeszcze wiecej:) Kilka fotek jest a wczoraj to i nawet balwana ulepilismy, guziki z nakretek po butelkach, donica na glowe i jazda:)
Matyldziok troche sniegu jeszcze nie rozumie i kiedy jest go w nadmiarze to troche poplakuje, ale jak juz do Polandu wrocimy sie dziecko nauczy i przyzwyczai:)
Poki co nic na sile:)

Tymczasem tyle, bo skoro w tej pracy jestem to moze troche popracuje, ale jakos sie zabrac nie moge...malo ludzi, kota nie ma to myszy wiadomo...

środa, 6 stycznia 2010

No i po...

Były i się zmyły...tak szybko minęły te święta, ze aż strach. Ale niespodzianek co nie miara - 23 grudnia, późnym wieczorem przylecieli rodzice. Stuk puk do drzwi, kto tam, my - no szok!!!

Ale Duska miala ubaw, ja zreszta tez - tylko Misiek jakis taki nieobecny, zupelnie myslami gdzie indziej...no coz życie, może za rok będzie bardziej z nami... Takie były święta...

Potem spokojny (na tyle na ile się dalo) Nowy Rok, bo Matyldziok się przeziębiła, kaszle i zakatarzona cala bidula! Oglądaliśmy to co w tv puszczali i tak nam Sylwester minął...

No i tyle! O... postanowienia, no były i nadal sa w głowie, nadejdzie dzien kiedy zaczniemy je realizować.

A tymczasem z innej beczki - taka moja totalna magia :)