wtorek, 3 listopada 2009

Ja juz nie wiem...


Co za pogoda, raz slonce raz deszcz mgla wiatr...tak ma wygladac jesien? Ale mi brakuje pieknej polskiej jesieni...kasztanow w parku, szelestu lisci pod nogami - poki co mam przesadna ilosc tecz, przez co traca na waznosci bo robia sie takie pospolite...

Pamietam jak za dzieciaka, radowalam sie gdy kolorowe paski ozdabialy niebo, szalenstwo wtedy bylo - takie to piekne....

Halloween minelo, spontanicznie zalatwione ''cukierek albo psikus'' przez Tate i Ciocie, bo mama sie rozkleila, ze dupy dala i nie byla w stanie opanowac lez. Nigdy wczesniej nie wzruszalam sie tak czesto jak teraz, no przeciez ja sie poplakalam jak zobaczylam poprzebierane dzieci w pogoni za slodyczami i ich rodzicow, ktorzy obserwowaly poczynania dzieciakow z chodnikow. Chaty przystrojone, a my sobie tlumaczylismy, ze Matylda za mloda jeszcze na takie swieto a potem jak te dzieci przychodzily i ona miala taka frajde jak im slodycze dawala...
Wiec ostatecznie udalo nam sie tez do kilka domow zapukac - i byla jakas tam satysfakcja, Matylda tez poznala cos nowego:) Fajnie bylo:)

Tymczasem w pracy sie marnuje, a raczej marnuje moj cenny czas, bo nie ma az tyle do roboty i siedze...moze mnie tez zwolnia jak Kasia z recepcji?

Byloby to jakies rozwiazanie...

Dzis bede gotowac zupe brokulowa na jutro juz:) A na drugie nie wiem jeszcze!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz