wtorek, 2 czerwca 2009

Dzien Dziecka 2009


Na sam poczatek kilka fotek z przeprowadzki oraz Dzien Dziecka 2009, tak na wypadek zebym nie zapomniala dodac.

Jestesmy juz na nowej bazie, nie jest zle, mogloby byc lepiej, ale to kwestia dopracowania szczegolow mam nadzieje:)

Ciagle jest cos do roboty, ale przeciez damy rade, najwazniejsze, ze Matylda ma swoj pokoj, jest wesola, ma mase miejsca do biegania, uwielbia te swoje wedrowki na trasie salon - kuchnia i kuchnia - salon :)

Ma tez wiecej swobody, bo w salonie wykladzina jest, w korytarzu tez, tylko kuchnia jakas taka utkana plytkami nie pasujacymi do srodka, bardziej na podjazd albo patio, ale co zrobic, tego akurat nie przeskoczymy, chyba ze jakas wykladzine walniemy czy cos...sie zobaczy jeszcze.

Tymczasem pare slow o zaskakujacej pogodzie, no pieknie jest nie ma co. Pogoda nas tak zaskoczyla over the weekend, ze masakra! Jest upalnie, Duska szaleje, chodzi w krociutkich sukienkach, w Dzien Dziecka zaopatrzyla swoje piekne nienaruszone do tej pory kolanka w obtarcia, co tylko dodalo jej uroku:)

Smieszna jest teraz taka, kochana. Gada tym swoim jezykiem czasem zrozumialym czasem mniej...cudo!

Siedze w pracy ale robic sie nie chce bo po dlugim weekendzie czlowiek sie rozleniwil, ale jak mus to mus:)

No to tyle na ta chwile!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz