No normalnie spadl snieg na chodniki, drzewa, ulice - wszystko pokryl biala pierzyna...klasa...przyjechalismy dzis do pracy po wielkich trudach, ale w sumie to i dobrze bo tutaj sniegu jeszcze wiecej:) Kilka fotek jest a wczoraj to i nawet balwana ulepilismy, guziki z nakretek po butelkach, donica na glowe i jazda:)
Matyldziok troche sniegu jeszcze nie rozumie i kiedy jest go w nadmiarze to troche poplakuje, ale jak juz do Polandu wrocimy sie dziecko nauczy i przyzwyczai:)
Poki co nic na sile:)
Tymczasem tyle, bo skoro w tej pracy jestem to moze troche popracuje, ale jakos sie zabrac nie moge...malo ludzi, kota nie ma to myszy wiadomo...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz