wtorek, 19 maja 2009

Cisnieniomierz

Jestem w pracy i zajadam sie rodzynkami w czekoladzie, przepisuje stara umowe na nowa chate, tak na wypadek jakby nasi nowi landlordzi nie mieli, bo jacyc tacy zakreceni sie wydaja, jeszcze ja to rozumiem bo w ciazy jest to moze miec jazdy, ale on...no coz tak na wypadek tworze umowe, zeby nie bylo, ze nie bedziemy nic podpisywac!

Wczoraj byl u nas nasz stary poczciwy landlordzik i powiedzielismy mu o wyprowadzce, przyjal niezle w sumie to nas zaskoczyl. Moze to nasza passa - jak na gieldzie, trzeba sie tego trzymac.
Oby jak najdluzej...

No i co pol godziny mnie sie tu cisnieniomierz wlacza i pompuje to powietrze w rekaw, ja zastygam na chwil pare i jest ok:) Mam nadzieje przynajniej, ze jest ok...
Jutro sie dowiem jak pojade oddac cisnieniomierz!

Tymczasem, tesknie do ladnej pogody, kiedy to bedzie mozna cos po pracy porobic, na spacery pojezdzic, pobiegac, cokolwiek....

Koncze juz bo musze jeszcze troche popracowac!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz