czwartek, 14 maja 2009

Urodziny Pablita

Wczoraj bylismy u Pablita na urodzinach, posiedzielismy, cistkami sie objedlismy, co niektorzy po drinku wypili i na baze wrocilismy. Duska nie spala w ogole, zasnela dopiero po wypiciu kolejnej butli mleka, za to obudzila sie w nocy i spala z nami do rana. Kochana nasza...

Wracajac jednak do Pablita a wlasciwie jego chatki, kurde przytulnie tam u niego, koneicznie musimy pomyslec o czyms podobnym, nasza chata jest super, ale po pierwsze za drogo, poza tym najwyzszy czas zmienic otoczenie. Za duzo burakow dookola...
Moze jakies mieszkanko...myslimy nad tym...dosc intensywnie nawet!

Specjalnie dla mojego meza, bo zdziwiony wczoraj sie mnie zapytal, dlaczego jeszcze nie zamiescilam Magdalenhy na blogu, otoz i ona:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz