poniedziałek, 13 kwietnia 2009
I po swietach....
No i minęły już, szybko niczym błyskawica, dla mnie trochę zwariowanie, bo tyle się działo przed. Jestem po zabiegu, jak zwykle panikowałam, ale co miałam nie dać rady - wsparcie rodziny ogromne! Dziękuje Kochani!! Teraz tylko czekam na rezultaty, na razie odstawiłam leki na nadciśnienie i jest nieźle, oby teraz tylko do przodu.
W Wielka Sobotę pojechaliśmy z Dusia na spacer - na pamiątkę kilka fotek. Spacer ten to dla mnie taka forma rehabilitacji, do tego ostatnie zakupy świąteczne - fajne popołudnie.
Samo śniadanie wielkanocne prawie przespaliśmy, ale ostatecznie udało się zjeść razem po jaju, bo przecież potem Michał szedł do pracy. Reszta dnia była pod znakiem zabaw z Dusia (ja się musiałam niestety ograniczać ze względu na przebyty zabieg) Cały dzień to również wyglądanie na Tate - a nóż, widelec skończy wcześniej, no i udało się był w domu 10minut przed czasem - WOW!
Wielkanocne wedrowki Dusi from kasiablin on Vimeo.
Kilka zdjec Matyldy z tego dnia tutaj.
Potem lany poniedziałek praktycznie taki sam, z ta różnica, ze było super ciepło już od rana, dlatego miałyśmy z Dusia piknik na patio - ja miałam kawę z mlekiem, a Matylda swoja herbatkę jabłkowo - miętową. Potem dołączyła do nas Edzia i zabawa trwała dalej, na tyle dobrze, ze zapomniałyśmy o robieniu zdjęć :(
A teraz siedzimy sobie na kanapie, oglądamy ''Will i Grace'' i zbieramy siły, przynajmniej ja, żeby po tygodniu laby znowu iść do pracy...będzie ciężko już to wiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz