środa, 4 marca 2009

Zasniezenie:)

Obudzilam sie, odslaniam bambusy w oknie i co widze...snieg! O losie ale fajnie, slonce swieci, sniag na patio...piekna sprawa! Potem to juz tylko szybkie mycie, ubieranie i buch Dusie nasza kochana na dwor, co by dziecko snieg zobaczylo - ale miala radoche:) Nawet kulke ulepilam i mloda nia cisnela....zabawa zabawa zabawa...od rana zabawa:)

Teraz juz w pracy, zjadlam muesli tropikalne, jakies takie nowe kupilam wczoraj, ale nie polecam, wole oryginalne. To jakies takie bez smaku...

Ciekawe jak dlugo sie snieg utrzyma, ale raczej nie za wiele, bo temperatura tylko zerowa.

Wlasnie sie dowiedzialam, ze siostra planuje jednak powrot do kraju, co my zrobimy z Motylkiem? Komu pod opieke? Do zlobka...o nie!

Kolejne zmartwienie! A lodowka nadal nie dziala, dobrze, ze mezulkowi wczoraj udalo sie na raty rachunek z gazowni rozlozyc!

No to tyle na ta chwile, chyba musze popracowac dzis troche, bo mnie jeszcze wyleja :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz